Integracja - Dlaczego medytacja to za mało.
- Katarzyna Janicka
- 8 kwi 2023
- 5 minut(y) czytania
Obraz kobiety w świetle słonecznym reprezentujący psychologię duchową....
Medytacja nie wystarczy?
Tam, powiedziałam to.
Daleka od bycia panaceum, na które wszyscy liczyliśmy, medytacja jest niewątpliwie potężnym narzędziem – ale po prostu nie rozwiązuje głęboko zakorzenionych problemów, które nosi większość z nas.

Rozświetlający obraz wiązki nieświadomości...
W rzeczywistości, bez względu na to, jaką duchową praktykę/ścieżkę zaangażujesz, bez względu na to, jakie uświęcone narzędzie trzymasz blisko swojego serca, jest ono przekrzywione, zdeformowane i źle poprowadzone bez jakiejś formy wewnętrznej pracy psychologicznej.
Nasze ścieżki duchowe wymagają elementu psychologicznej eksploracji i uzdrowienia, w przeciwnym razie są podatne na takie problemy, jak duchowy materializm, duchowy narcyzm, zaprzeczanie, unikanie, represje, dysocjacja, odłączenie, słabe poczucie siebie i retraumatyzacja. Jeśli wiesz co mam na myśli.
Jak wszystko w życiu, duchowość musi ewoluować poza infantylne, unikające, represyjne i opresyjne paradygmaty. Musimy pogłębić nasze podejście do duchowej przemiany, a to wiąże się z połączeniem dwóch światów duchowości i psychologii.
Jak sama nazwa wskazuje, psychologia duchowa jest mieszanką duchowości i psychologii i jest badaniem wpływu umysłu na rozwój duchowy (i vice versa).
Psychologia duchowa jest czasami określana jako psychologia transpersonalna, ponieważ wykracza poza to, co osobiste, i sięga do tego, co metafizyczne.
Istnieje nieograniczona liczba tematów, które bada psychologia duchowa i które mogą pomóc ci pogłębić twoje doświadczenie – wszystko zależy od twoich potrzeb w tej chwili.
Ale czy psychologia i duchowość nie są całkowicie sprzeczne?
Kiedy szybko spojrzymy na te dwie dziedziny psychologii i duchowości, wyglądają one jak dwoje niezręcznych nieznajomych, którzy próbują ze sobą rozmawiać w zupełnie obcych językach.
Ale tak naprawdę psychologia i duchowość mają ze sobą znacznie więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać.
W rzeczywistości samo słowo „psychologia” pochodzi od rdzenia słów psyche oznaczających „oddech, duch, dusza” i logia oznaczających „badanie”. Dlatego pierwotnym znaczeniem psychologii było badanie duszy. Ta definicja jest daleka od zsekularyzowanej, klinicznej psychologii skoncentrowanej na umyśle współczesnego świata!
Co więcej, psychologia i duchowość odzwierciedlają to, co wszyscy w sobie posiadamy: umysł i duszę (lub ducha). Dlaczego więc miałyby być oddzielne? Jaka jest korzyść z rozdzielenia tych dwóch wrodzonych aspektów nas samych – psychiki i ducha?
„Istnieją tylko dwa sposoby na życie” żyć tak jakby nic nie było cudem lub tak jakby cudem było wszystko.” Albert Einstein
Tak jak ocean, w nas jest głębia i powierzchnia. Innymi słowy, wszyscy posiadamy oś poziomą (naszą ziemską jaźń) i oś pionową (naszą duchową jaźń). Nasze poziome ja skupia się na robieniu i stawaniu się, a pionowe na byciu i odpuszczaniu.
Z pewnością psychologia jest przydatna. Wszyscy przeszliśmy pewien poziom toksycznych uwarunkowań społecznych, traum i głębokich ran. Dlatego tak ważne jest, abyśmy zbadali i przepracowali te problemy, abyśmy mogli żyć spokojniej (i nie zarazić naszych dzieci, rodziny, przyjaźni i związków zawodowych naszymi nierozwiązanymi sprawami).
Ale sama psychologia nie wystarczy. Kiedy psychologii brakuje duchowości, jest jałowa, pochłonięta sobą i pusta. Tak, możemy stać się bardziej funkcjonalnymi członkami społeczeństwa, ale zauważalny jest brak głębi, zapału i głębszego zaangażowania w życie.
Co więcej, moglibyśmy nawet zapytać, w którym momencie jesteśmy naprawdę „uleczeni” ? Psychologia jest bardzo podobna do króliczej nory: im dalej kopiesz, tym więcej można znaleźć. A im więcej psychologicznych ścieków znajdziesz, tym bardziej prawdopodobne jest, że zaczniesz się patologizować, tkwiąc w opowieściach tworzonych przez umysł w nieskończonej pętli zagłady. (A jeśli masz dodatkowe „szczęście”, jakiś profesjonalista zrobi to za ciebie, jeszcze bardziej wzmacniając i legitymizując twoją nędzę psychiczną!)
W tym sensie psychologia może stać się jednocześnie trucizną i lekarstwem. Z jednej strony wskazuje na wszystkie sposoby, w jakie jesteśmy „niewystarczająco dobrzy, niestabilni emocjonalnie, zranieni i niewystarczająco przystosowani” itd., itd. A z drugiej daje nam wszystkie narzędzia, które pomogą nam „przejść” przez te patologie (lub dać nam wrażenie, że je przezwyciężamy – dopóki nie użyjemy psychologii, by znowu siebie potępić!).
„– Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! A jak to się robi.” spytał Mały Książę”. Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siedzisz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej…
Jeśli kiedykolwiek uda nam się wyrosnąć z naszych problemów, psychologia będzie przewodnikiem, który pomoże nam przejść przez ten proces. Czasami psychologia przyspiesza proces wzrostu. Ale bardzo często psychologia jest przesiąknięta paradoksalnym nurtem autosabotażu. W ten sposób staje się to niekończącą się pętlą negatywnego sprzężenia zwrotnego, w której im więcej pracujemy nad sobą, tym bardziej czujemy się niedoskonali i niedoskonali.
Ponownie wracamy do naszego centralnego punktu: medytacja to za mało.
W rzeczywistości żadna czysto „duchowa” ścieżka (tj. ścieżka, która skupia się wyłącznie na metafizycznych i transcendentnych częściach nas samych/życia) nie wystarczy.
Kiedy duchowości brakuje psychologii, jest ona odłączona, zdysocjowana, nieistotna, nieugruntowana i podatna na wiele niepokojących problemów, takich jak duchowy egotyzm, duchowy materializm i duchowe omijanie.
Tak, możemy medytować przez wiele godzin dziennie, możemy wykonywać fantazyjne asany jogi, możemy mieć czystą dietę „wysoką wibracją”, możemy zrozumieć prawo przyciągania od tyłu do przodu, możemy mieć wszelkie pozory osoby „duchowej” - ale wszystko to jest błyszczącą szaradą, jeśli nie potrafimy urzeczywistnić siebie i stawić czoła naszym psychologicznym cieniom.
Wróćmy jeszcze raz do naszego przykładu medytacji.
Medytacja jest często przedstawiana i reklamowana jako lekarstwo na wszystkie nasze bolączki i chociaż z pewnością przynosi głębokie korzyści, jej zakres jest poważnie ograniczony bez towarzyszącej jej pracy psychologicznej.
W tym miejscu wkracza psychologia: zajmuje się pomaganiem nam w stawianiu czoła, odkrywaniu, przyjmowaniu i leczeniu tych głębszych problemów.
W rzeczywistości istnieje wiele obszarów rozwoju, w których psychologia jest lepiej wyposażona (i szybsza), aby pomóc osobie niż medytacja. Przykłady obejmują lęki i fobie, problemy w związkach, problemy w pracy, smutek, niedokończone sprawy, problemy z seksualnością, wczesne rany i tak dalej.
Samotranscendencja została przedstawiona jako droga z żółtej cegły, która zaprowadzi nas do „oświecenia”: czegoś na równi z Las Vegas z migającymi neonami, pięknem i nieograniczoną radością.
Ale chociaż uczono nas, że uprawianie jogi, picie zielonych koktajli, powtarzanie afirmacji i codzienna medytacja pomogą nam osiągnąć wyzwolenie, brakuje czegoś istotnego: psychologii.
Potrzebujemy zarówno duchowości, jak i psychologii, które współpracują ze sobą, aby osiągnąć nasz ewolucyjny i duchowy potencjał jako ludzkie stawanie się.
Jakie jest więc lekarstwo na ograniczenia i toksyczności właściwe ścieżce czysto psychologicznej lub duchowej?
Psychologia duchowa honoruje zarówno względne, jak i absolutne, subiektywne i obiektywne, umysł i serce, ciało i duszę oraz podejście Wschodu i Zachodu do transformacji.
Psychologia duchowa to holistyczna praktyka, która uwzględnia wszystkie aspekty bytu człowieka – od spraw ziemskich po problemy metafizyczne.
W tym sensie psychologia – zachodnie podejście do transformacji – jest jak ogrodnik przygotowujący grunt naszej istoty pod duchowy wzrost, usuwając wszystkie chwasty i gruz.
Kiedy brakuje nam oczyszczającego i uszlachetniającego wpływu psychologii, nasz rozwój duchowy może zostać zanieczyszczony przez nieodzyskany wewnętrzny cień jaźni, który tworzy przypadki duchowego omijania, a nawet duchowego narcyzmu.
Jednakże, kiedy nasza duchowość nie jest napędzana przez nasze nierozwiązane wewnętrzne rany i cienie, pochodzi z czystego miejsca tęsknoty, płynącego z serca i duszy pragnienia odpuszczenia, ewolucji i przemiany.
Jeśli psychologia jest formą, duchowość jest bezforemna. Jeśli psychologia koncentruje się na osobistej prawdzie, znaczeniu i problemach, duchowość koncentruje się na bezosobowej prawdzie absolutnej i bezpośredniej realizacji Boskości.
Kiedy połączymy mądrość Wschodu i Zachodu, mamy całą ścieżkę: taką, która pomaga nam wyjść poza rozdęte ego, duchowy materializm i iluzję do królestwa prawdziwej transformacji.
Namaste!
Comments