Duchowa samorealizacja
- Katarzyna Janicka
- 8 wrz 2021
- 7 minut(y) czytania
Samorealizacja jest jedną z tych fraz, które słyszymy na duchowej ścieżce, która idzie jednym uchem, a wychodzi drugim. Nie zastanawiamy się nad tym zbyt wiele, ale jest w samym sercu WSZYSTKIEGO. Bez postrzegania Samorealizacji jako ostatecznego celu duchowej podróży, nasze ścieżki są niejasne, rozmyte i rozłączone. Tak naprawdę nie wiemy, dlaczego robimy to, co robimy. A jeśli mamy jakiś sfabrykowany powód, nigdy nie czujemy się naprawdę usatysfakcjonowani: wszystko, co otrzymujemy, wszystkie duchowe punkty, które zbieramy, czujemy się puste i ostatecznie rozczarowujące.

Jednym z naszych największych lęków jest milczenie. Uciekamy od niego: w naszych salonach, w naszych samochodach, w naszych miejscach pracy, w naszych rozmowach. W każdym miejscu zauważysz nasz zwyczaj zagłuszania przerażającej ciszy hałasem i stymulacją.
Wielu z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Wielu z nas żyje pod zasłoną zapomnienia, nie zdając sobie sprawy, jak bardzo boimy się być w ciszy i bezruchu ze sobą. Podkręcimy nasze stereo. Włączymy naszą muzykę lub telefony. Włączymy radio lub telewizor. Znajdziemy wszystko, co wypełni tę pustkę pustki. I ciągle będziemy zanieczyszczać się hałasem i stymulantami, które otępiają nasze umysły, abyśmy żyli w naszych światach w bezmyślnym stanie przypominającym sen. Cisza sprawia, że czujemy się niekomfortowo. Możemy nawet twierdzić, że nudzi nas to milczenie. Ale to, co naprawdę nas niepokoi, to my sami: nie wiemy, co ze sobą zrobić, co myśleć, a nawet kim jesteśmy. W końcu okazuje się, że to nie cisza, w której czujemy się niekomfortowo, ale my sami.
Uzdrawiająca prostota milczenia. Kiedy usiądziesz przez kilka minut i doznasz szok tak ciężkiej ciszy, zaczniesz czuć się lekko. Cisza pomogła odciążyć, uspokoić i ukoić jak nic innego. Kiedy przyjmiesz tę ogłuszającą ciszę, twój umysł stanie się otwarty na sensowne myśli. Staniesz się introspekcyjny i dociekliwy, zastanawiając się między innymi, dlaczego tak bardzo unika się ciszy. Samotność doświadczana w ciszy jest jedną z najbardziej naturalnych i prostych, ale często unikanych ścieżek osobistego rozwoju. Pomyśl tylko o porze w nocy przed pójściem spać. Jesteś w swoim łóżku, leżąc w ciemności, cisza i cisza, a wiele myśli przychodzi do ciebie od dnia. Możesz nawet zdać sobie sprawę, że w tej chwili jesteś najbardziej rozważny i refleksyjny. Ale dlaczego? Ponieważ zostajesz sam ze sobą, w ciszy. Nie ma żadnych stymulacji, które mogłyby cię rozpraszać. Cisza cię uspokaja. Pozwala ci kwestionować siebie i otaczających cię ludzi. Zapewnia ścieżkę do uważności, a gdy zostanie przyjęta, pozwala nam na wewnętrzną ewolucję – pogłębiony, znaczący stan istnienia. Najważniejszą rzeczą do uświadomienia sobie jest to, że milczenie jest dla nas tak ogłuszające, ponieważ w nim jesteśmy świadomi wszystkich naszych wad, wszystkich naszych niepewności, wszystkich naszych problemów.
Kiedy stajemy się tego świadomi i zostajemy sami, aby stawić im czoła bez rozpraszania uwagi, chcemy uciec. Chcemy uniknąć jednej rzeczy, która pomaga zjednoczyć nas z naszą obecną rzeczywistością: ciszy. Ale ucieczka i odmowa stawienia czoła i objęcia ciszy pozostawia nas w stagnacji i niezmienianiu. Nasze rzeczywistości wciąż czają się pod powierzchnią. Nasze problemy nigdy nie są kwestionowane i nigdy się nie zmieniamy.
***Kiedy obejmujemy ciszę i przełamujemy jej ogłuszającą, niepokojącą siłę, uczymy się. Kiedy mamy odwagę pozwolić, by pochłonęła nas cisza, a nasze umysły otworzyły się i myślały, rozwijamy się. Więc następnym razem, gdy będziesz mieć do czynienia z całkowitą ciszą, spróbuj poeksperymentować z tym, jak by to było pozwolić jej mówić. Możesz być zdezorientowany. I tak jak ja, możesz nawet doświadczyć fragmentu jej uzdrawiającego piękna.
Bez względu na to, kim jesteś, co zrobiłeś lub na jakim jesteś etapie życia, jest JEDNA rzecz, którą koniecznie musisz włączyć do swojego życia. I to jest samoopieka.
Jak wszystko inne w życiu, jesteśmy istotami energetycznymi. Wszystkie minerały, rośliny, zwierzęta, płyny i przedmioty są produktami nieskończonej liczby komórek, które emitują energię. A co jest w każdej komórce? Protony, neutrony i elektrony, które składają się z cząstek subatomowych, które są czystą energią. Dlatego wszystko, co widzimy w tym wszechświecie, jest źródłem energii, która ewoluuje, zmienia się i płynie. To obejmuje nas jako istoty ludzkie. Z tego powodu nie jest zbyt daleko idące myślenie, że w naszych ciałach mamy obszary, które posiadają więcej skondensowanej energii niż inne.
Istnieją dwie definicje samorealizacji: jedna jest świecka, druga duchowa. Według różnych zachodnich tradycji psychologicznych i filozoficznych samorealizacja jest spełnieniem naszego osobistego potencjału w życiu. Zasadniczo jest to wszystko, czym możemy być w nieograniczonym, ekspansywnym sensie. Jednak zgodnie z duchowością Wschodu Samorealizacja jest wiedzą i ucieleśnieniem naszej Prawdziwej Natury lub Wyższego Ja poza ego. Tutaj mamy dwie dziwnie sprzeczne definicje ze Wschodu i Zachodu.
Samorealizacja to nie tyle jeden wielki moment światła i blasku, ile powolny i stały proces. Proces ten zachodzi w trzech sferach egzystencji :
Świat Środkowy
Dolny Świat
Górny Świat
Świat środka jest królestwem, w którym żyjemy na co dzień. To jest sfera, w której zajmujemy się naszą codzienną egzystencją z rodziną, przyjaciółmi i współpracownikami. Niższy świat to sfera dolna i wewnętrzna, w której mieszka wszystko, co kryje się pod powierzchnią. Jest to sfera myśli, uczuć, instynktów, snów, nieświadomych ran i na poziomie podstawowym duszy. Wyższy świat to górna i zewnętrzna sfera, w której przekraczamy ciało, umysł i duszę i wchodzimy w niematerialny, wieczny Duch, który przenika wszystkie warstwy egzystencji.
Każda sfera ma swój cel…W każdej sferze stoi przed nami zadanie do spełnienia: W świecie środka zadaniem jest wzrost ego, W niższym świecie zadaniem jest wcielenie duszy. W wyższym świecie zadaniem jest urzeczywistnienie ducha (znane również jako samorealizacja)
A jeśli zdecydujesz się poświęcić na nieustanną podróż samorealizacji, rozwiniesz ogromne poczucie szacunku dla tego, kim naprawdę jesteś. Dopiero wtedy docenisz pełną głębię sensu rady: „Przede wszystkim: bądź prawdziwy dla samego siebie”.– Michael A. Singer
Samorealizacja jest nie tyle jednym wielkim momentem, co stopniowym procesem rozwijania się.(Należy jednak tutaj zauważyć, że dla niektórych rzadkich osób Samorealizacja jest jednym wielkim momentem. Ale dla zdecydowanej większości z nas jest to powolny i stały proces.)Poniżej znajdziesz dziewięć etapów duchowej Samorealizacji: od początku podróży do końca. Pamiętaj, że samorealizacja niekoniecznie jest (i często nie jest) procesem liniowym. Często doświadczamy spirali rozwoju i transformacji i często poruszamy się do przodu i do tyłu.
Samoświadomość. Na początku podróży jest świt samoświadomości. Może się to zdarzać sporadycznie w wyniku chwilowych chwil introspekcji lub całkowitego przebudzenia duchowego. Samoświadomość jest wtedy, gdy stajemy się świadomi siebie (z punktu widzenia opartego na ego) i tego, jak wchodzimy w interakcję ze światem. Ci, którzy są świadomi siebie, odchodzą od swojej wcześniejszej psychologicznej ignorancji (nazywanej również „śpieniem”) i stają się większą samoświadomością. To może być bolesny okres, kiedy uczciwie przyjrzymy się naszym myślom, nawykom, wyborom i sposobom odnoszenia się do świata. Często nie podoba nam się to, co widzimy. W ten sposób albo otępiamy się z zaprzeczenia, albo wchodzimy na ścieżkę samorozwoju (znaną również jako ścieżka duchowa).
Samo-odkrywanie. Po szoku przebudzenia się do większej samoświadomości kieruje nami chęć głębszego odkrywania siebie – to jest podróż samopoznania. Samopoznanie jest napędzane mieszanką ciekawości („kim naprawdę jestem?”) i niezadowolenia („Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłem/powiedziałem/uwierzyłem!”).Chcemy dowiedzieć się więcej o osobowościach i zrozumieć nasze autentyczne miejsce w życiu.
Samopoznanie. Kiedy zaczynamy bawić się , w końcu doświadczamy samopoznania, co dzieje się, gdy zagłębimy się głęboko pod powierzchnią siebie. Samopoznanie pojawia się, gdy przechodzimy od „czego?” do pytania „DLACZEGO?” Podczas gdy poprzedni etap (poznawanie siebie) dotyczy tego, co lubimy/czujemy/robimy/myślimy, samopoznanie dotyczy tego, dlaczego lubimy/czujemy/robimy/myślimy wszystko, co pojawia się w nas. Na tym etapie powszechne jest rozpoczynanie różnych form pracy wewnętrznej, które docierają do korzeni naszej jaźni.
Samozrozumienie jest krystalizacją poprzednich trzech etapów: jest to głębokie zrozumienie dynamiki i działania naszego ego. Ludzie, którzy osiągnęli ten etap, mają dogłębną i wielowarstwową wiedzę na temat pochodzenia i powodów, dla których myślą, czują i zachowują się tak, jak robią. Nie tylko zbadali swoje świadome ego, ale także zbadali swój nieświadomy umysł, aby spotkać swoje cienie i inne zakopane rany rdzenia. Samozrozumienie jest ścieżką niższego świata, która schodzi w dół i do wewnątrz, dotykając i odsłaniając samą naturę naszych dusz.
Miłość do siebie. Następna jest miłość własna: etap, w którym przepełnia nas współczucie dla siebie i wszystkiego, przez co przeszliśmy. Jako ścieżka niższego świata, miłość własna jest tym, co dzieje się, gdy sięgamy do podstawowej natury naszego serca i duszy: miłości. Kiedy kochamy siebie, napędza nas głębokie zrozumienie siebie. W rzeczywistości bez wcześniejszego etapu (zrozumienia siebie) praktykowanie miłości własnej jest prawie niemożliwe, ponieważ nie wiemy, co i dlaczego robimy, myślimy i czujemy to, co robimy. Uczenie się, jak kochać siebie, oznacza, że przestajemy się karać, zaczynamy pielęgnować siebie i zaczynamy doświadczać większej samooceny, pewności siebie i wybaczania sobie.
Samotransformacja. Na tym etapie zaczynamy pozbywać się naszych starych i ograniczających nawyków, percepcji i przymusów, które zostały stworzone przez fałszywe ja (ego) i przekształcamy się w najbardziej autentyczną wersję nas samych. Kiedy doświadczamy transformacji siebie, wchodzimy w proces śmierci i odrodzenia, który na początku może być niewygodny i destabilizujący. Ale ostatecznie każda zmiana, którą przechodzimy, jest wyzwalająca. Innymi słowy, stajemy się bardziej skoncentrowani na duszy zamiast na ego i czujemy się bardziej komfortowo w naszej skórze. Dzięki poprzednim pięciu etapom jesteśmy w stanie zrobić miejsce na nowy wzrost. Jak motyl wynurzający się z kokonu, czujemy się bardziej rozszerzeni, wolni i bardziej uziemieni.
Samoopanowanie. Jako kulminacja etapów 1-6, ten etap polega na zbieraniu nagród w postaci stabilnego i dobrze dostosowanego ego. Samoopanowanie jest właśnie tym, opanowaniem fałszywego ja (lub ego) – ale nie tyranią lub dominującą postawą. Zamiast tego opanowanie fałszywego ja odbywa się z miłością i zrozumieniem. Zamiast być niewolnikami naszego ego, żyjemy sercem i duszą, a nasze ego poddaje się i służy naszym duszom. Kiedy doświadczamy samo-panowania, nasze światy wewnętrzne i zewnętrzne są zrównoważone i stajemy się królami lub królowymi naszych światów środkowych (życie codzienne) i światów niższych (życie wewnętrzne).Jesteśmy samowystarczalni, spokojni, spostrzegawczy, mądrzy, współczujący i beztroscy.
Samotranscendencja. Następna jest samotranscendencja, w której zaczynamy wchodzić do świata Ducha (lub wyższego świata).Kiedy kroczymy ścieżką samotranscendencji, staramy się wyjść poza nasze ograniczone ego i przywiązanie do naszych dusz i stać się Jednym z Boskością. Pragnienie przekroczenia siebie może pojawić się naturalnie w czasie (w wyniku pilnego kroczenia ścieżką duchową), poprzez nagłe doświadczenia mistyczne, głębokie wglądy transpersonalne lub głębokie wewnętrzne wezwanie do zasmakowania ostatecznej wolności. Powszechne ścieżki i praktyki samotranscendencji obejmują medytację, dyscypliny jogi, tradycje mistycznej i wyższej świadomości (sufizm, gnostycyzm, taoizm, buddyzm, itp.), samopoznanie, niedualne nauki, kontemplację i tak dalej.
Samorealizacja. W końcu dochodzimy do Samorealizacji. Co można powiedzieć poza tym, że można dążyć do Samorealizacji i nad nią pracować, ale ostatecznie jest to dar od samego Życia. Samorealizacja następuje, gdy przestajemy identyfikować się z ograniczonym ego i przywiązywać się do duszy, a zamiast tego rozpoznajemy siebie jako jedno i to samo co Boskość. Pomijając poczucie „ja”, „moje” i „jestem ___” (czyli wewnętrzne historie sfabrykowane przez nasze iluzoryczne ja), dochodzimy do ucieleśnienia tego, co określa się jako Świadomość Chrystusa, Oświecenie, Stan Buddy, Nie- Podwójna świadomość i jedność. Inne nazwy tego świętego doświadczenia to nirwana, niebo, moksza, unio mystica (alchemia duchowa), samadhi, kosmiczna świadomość i tak dalej. Kiedy doświadczamy Samorealizacji, widzieliśmy przez nietrwałość ego (można tego doświadczyć poprzez medytację), podobną do snu naturę myśli i iluzję przywiązania do wszystkich zjawisk oraz do bezmiaru, przestrzeni i wieczna obecność, która istnieje wszędzie. Na tym etapie jesteśmy wolni od cierpienia, strachu i wszelkiego oddzielenia. Pozostaje czysty blask istnienia, całkowite zjednoczenie z Życiem, doświadczenie nieskończonej miłości, połączenia, zrozumienia i otwarcia na istnienie.
Samorealizacja to podróż, która może zająć kilka lat, dekad, a najczęściej całe życie (lub dłużej).Ale jest to święta i wartościowa ścieżka, która jest warta każdego twojego czasu, wysiłku, szczerości i poświęcenia. Ostatecznie jest to ścieżka oświecenia, ścieżka wolności i ścieżka miłości. Co może być lepszego niż to?
Namaste :)
Comments